Wojciech Miotke
Tunika polska
Nicią czerwoną obszyty grubo dostęp do morza
Przeszyty nie raz czołgów podwójnym ściegiem
Mydłem krawieckim wyrysowana Linia Curzona
Fastrygę granic rzek zmienić można zaś biegiem
Tej polskiej materii bele na półce leżą odłogiem
Któż kupi łąk zielonych sukno w maki czerwone
Co krwawią ofiarą żołnierzy wprost na podłogę
Sklepikarzom jałtańskim psują świetną renomę
W kraju tym najbardziej cenią też białe płótno
Co jak całun odbija losy na nowo wskrzeszone
W materii tej duszy twarde splecione włókno
Co przebija przez zdrady muślinową zasłonę
Jak tunika nie szyta lecz tkana polska historia
Hołdem Królowej i wpisuje się w Syna Ofiarę
O suknię los rzuca giełda i wyborcza euforia
Nie rozdziera materii dba o kłamstwa ogładę